Sówki i Wiewiórki postanowiły sprawdzić, czy gładka bibuła i kolorowy papier wystarczą, aby powstał witraż. No i udało się. Zaczęliśmy od rozmów o prawdziwych, szklanych witrażach, które można spotkać np. w kościele, a skończyliśmy na wycinaniu, klejeniu i „łałowaniu”:) Okazało się bowiem, że słońce, które przebijało przez bibułę, oświetliło anioły, choinki i gwiazdy i spowodowało, że z ust pięciolatków wydobywało się co kilka sekund głośne „WOW”, które w języku
węgielkowych starszaków oznacza to samo, co „ekstra, pięknie i fantastycznie” 🙂 Gratulujemy i zapraszamy do naszych pięciolatkowych sal. Witraże w oknach robią wrażenie. A najfajniejsze w tym jest to, że stworzyły je dzieci. Zdolnych mamy
przedszkolaków!
Czy choinka może rosnąć tylko w lesie? Niekoniecznie. W naszych 4-latkowych salach na drzwiach wyrosły choinki. Różnią się tym, że zamiast kujących igieł mają twardy papier, a bombki zastępują pompony, piórka i koraliki, które wyglądają jak
prawdziwe ozdoby. W czasie adwentu przygotowaliśmy także upominki dla naszych rodziców. Małe stajenki z Jezusem w żłóbeczku zostały pieczołowicie wykonane przez Kangurki, Tygryski i Zajączki. Oprócz tego, że są piękną ozdobą, przypominają naszym dzieciom to, o czym często w tym miesiącu wspominaliśmy: większa radość jest w dawaniu niż braniu!