Hu! hu! ha! Nasza zima zła!
Oj, nie dla 4 latków. Pierwszy śnieg w tak dużej ilości sprawił nam ogromną radość. Nasze mozolne, nieraz męczące treningi samodzielnego ubierania się dają teraz satysfakcję dzieciom. Motywacja do zakładania kombinezonów, czapek, szalików i rękawiczek wzrosła, bo z takim wyposażeniem niestraszne nam są minusowe temperatury. Czas na podwórku spędzony jest na robieniu orłów na śniegu (lub aniołków – w zależności od „dialektu”), bitwach na śnieżki czy ogólnym cieszeniu się z pogody. Nie ma tu miejsca na nudę!