Stoliczkowo – tangramowo
Zajączki, Kangurki i Tygryski skończyły drugi miesiąc edukacji jako nasze czterolatki. Patrząc na dzieci każdego dnia jesteśmy przekonane, że czas biegnie zdecydowanie za szybko. Przecież nie tak dawno to były nasze małe Pszczółki, Motylki i Biedronki, a dziś to odważne przedszkolaki, które nie dość, że coraz lepiej radzą sobie z przebieraniem w szatni i trenują chodzenie po schodach w dół i do góry po prawej stronie, to do tego coraz lepiej radzą sobie z kolorowaniem, wydzieraniem, nawlekaniem czy przeliczaniem na poranku. Okazją do tego, aby uczyć się nowych umiejętności są zajęcia z motoryki małej i tangramu.
Na tych pierwszych korzystamy w gniotków, ciągutek, koralików, wstążek czy innych ruchomych zabawek, które wprawiamy w ruch poprzez nakręcanie, rozkręcanie czy wyginanie. Zabawy przy tym mnóstwo, a nasze czterolatki przy okazji trenują paluszki, aby były zwinniejsze, bardziej sprawne i bez problemu radziły sobie z trudną sztuką zapinania guzików, zatrzasków, wiązania kokardek i trzymania nożyczek czy odkręcania kleju (a to, póki co, nie jest taka łatwa sprawa).
Tangram to idealne narzędzie do tego, aby trenować nazywanie kształtów geometrycznych, odwzorowywać kształty i szukać „co do czego pasuje”. To także zabawa, podczas której budujemy z trójkątów różnej wielkości, kwadratu i równoległoboku czajnik, dom lub kota, doskonaląc analizę i syntezę wzrokową.