Co by to było, gdyby zasad nie było?

Odpowiedzi na to pytanie poszukiwały nasze dzielne trzylatki. Choć dopiero minął nieco ponad miesiąc, od kiedy pojawiły się w naszym przedszkolu, już mierzą się z takim poważnym tematem. Zgodnie ustaliliśmy, że zasady są potrzebne ponieważ „pomagają nam zgodnie się bawić”, „jak będą porozrzucane klocki, to możemy się przewrócić”, „jak krzyczymy, to bolą nas uszy”. Efektem naszej burzliwej „dyskusji” jest „Kodeks”, który za pomocą obrazków przedstawia nasze zasady w grupie. Znalazł on swoje widoczne miejsce w sali Motylków, Pszczółek i Biedronek. Teoria teorią,
ale najważniejsza jest praktyka. Dlatego często na zajęciach odwołujemy się do naszego „Kodeksu” i widzimy już skutki tych działań. Dzieci np. częściej podnoszą rączkę, gdy chcą coś powiedzieć i starają się sprzątać zabawki po skończonej zabawie. Jak mówi przysłowie „Trening czyni mistrza”. My na pewno będziemy ćwiczyć dalej znajomość naszych zasad do czego zachęcamy wszystkich rodziców!