Padający deszcz i wirujące koła rowerów stały się dla Wiewiórek i Sówek motywem przewodnim zajęć z wykorzystaniem Metody Dobrego Startu, w ramach których dzieci uczyły się słów, rymowały i wystukiwały wyrazy na woreczkach z grochem. Nie mogło zabraknąć elementu ruchowego – dzieci zamieniały się w chmury i padający deszcz, naśladowały poruszające się koła, wirując po sali w prawo, w lewo, do przodu i do tyłu. Największe zaciekawienie pojawiło się w momencie, kiedy dzieci dostały karty z kroplami deszczu i kołami wykonane z różnych tworzyw. Dzieci słuchając piosenki poruszały rytmicznie palcem po wzorze. Uwieńczeniem zajęć były talerzyki z kaszą, w której dzieci do piosenki z pamięci rysowały wcześniej poznany wzór. Na koniec, po tak intensywnej „pracy”, położyły się na dywanie, aby zrelaksować się przy spokojnej muzyce.
Tak oto łączymy przyjemne z pożytecznym, bowiem metoda Marty Bogdanowicz, o której mowa, wykorzystywana jest w trakcie zajęć w grupach pięciolatków. Założeniem ten metody jest jednoczesne rozwijanie funkcji wzrokowych, słuchowych, językowych, dotykowo-kinestetycznych i motorycznych oraz współdziałania. Dzieci, poprzez zabawę, kształtują lateralizację i orientację w schemacie własnego ciała i przestrzeni.
Zagadka rozwiązana – mała motoryka
Pisaliśmy już o zajęciach ruchowych, odkrywaliśmy tajniki tangramu, a dziś czas na sprawność dłoni i paluszków czyli motorykę małą. Podobnie jak motoryka duża, czyli ogólna sprawność ruchowa naszych dzieci, motoryka mała rozwija się wraz z wiekiem. Wiemy, jaką radość sprawia nam, kiedy niemowlak mocno zaciska paluszki na palcu dorosłego lub zwinnie chwyta grzechotkę i pluszaka. Chwytanie przedmiotów, nawlekanie koralików, samodzielne trzymanie łyżki czy zapinanie guzików – oto cała tajemnica, którą skrywa praca nad motoryką małą. A pomagają nam w tym zajęcia paluszkowe. Od najmłodszych lat przedszkolaki nawlekają koraliki, przewlekają sznureczki, układają klocki oraz mozaiki, lepią z plasteliny, ugniatają woreczki i szarfy … Malują, rysują, kreślą i ćwiczą nadgarstki – po to właśnie, aby pięknie pisać i radzić sobie z tak trudnym zadaniem jak zapinanie zamków.
Praca nad motoryką małą poprzez zabawę i systematyczne ćwiczenia to klucz do sukcesu.
998 – ten numer znają przedszkolaki!
W środę i piątek najstarsze grupy Węgielka wybrały się na autokarową wycieczkę do Małej Strażnicy w Jednostce Ratowniczo Gaśniczej nr 1 w Katowicach-Szopienicach. Nasze przedszkolaki z wielką ciekawością oglądały wozy strażackie i ich wyposażenie, a nawet przymierzały prawdziwe hełmy. Był też czas na oglądanie filmików edukacyjnych, z których dzieci dowiedziały się co może wywołać pożar oraz jak wygląda prawdziwa akcja ratownicza. Niezapomniane wrażenia zapewnił „spalony pokój”, w którym można było poczuć zapach dymu i przekonać się, jak groźny jest ogień. Sówki i Wiewiórki dowiedziały się również, jak należy postępować w przypadku zauważenia pożaru lub innego zagrożenia oraz samodzielnie wykonały telefon do służb ratunkowych. Na koniec dzieci ubrały strażackie stroje i zrobiły pamiątkowe zdjęcia.
Jesienne smoothie
Grupy 4-latków postanowiły odkryć drzemiące w nich możliwości. W zapleczu swoich sal dzieci zmieniły się w prawdziwych kucharzy! Poznając jesienne owoce i warzywa nie zatrzymały się na ich opisie, poznawaniu kształtu, nazewnictwie czy miejscach wzrostu. Posunęły się krok dalej!! Zaczęły je samodzielnie kroić, mieszać w różnych konfiguracjach, a później blendować! Powstawały przepyszne koktajle i musy. Żaden Kangurek ani Tygrysek nie powie już, że pietruszka z jabłkiem czy marchew i gruszka to dziwne kombinacje. Wiemy, że to zdrowe oraz pyszne smakołyki!
Mali weterynarze
W Węgielku codzienność przynosi wiele miłych niespodzianek. W prawdzie minął już wrzesień, ale nie sposób zapomnieć o wizycie pewnego gościa, który odwiedził Kangurki i Tygryski w nowym przedszkolu. Pani weterynarz – bo o niej mowa – opowiadała czterolatkom o swojej pracy, o tym jak należy opiekować się zwierzętami, pozwoliła również przy użyciu stetoskopu posłuchać bijącego serduszka zwierząt, które ze sobą przyprowadziła. Dzieci poznały króliczka, przyjrzały się jego śmiesznym ząbkom i mogły go pogłaskać. Bardzo delikatnie obchodziły się też z maleńkim kotkiem i zadawały pytania pani doktor. Wszyscy byli zadowoleni z tego spotkania, a w podziękowaniu za wizytę dzieci wręczyły własnoręcznie wykonaną książeczkę.